14 maja 2011

Grzegorz Turnau - koncert charytatywny w Teatrze im. L. Solskiego w Tarnowie

Dzisiaj zapraszam Was serdecznie do zapoznania się z relacją (a także filmami) z koncertu Grzegorza Turnaua, który odbył się wczoraj w Teatrze im. Ludwika Solskiego w Tarnowie. Długo czekałam na ten koncert, okazji nie przegapiłam :)

Pozdrawiam serdecznie!


Przyznam, że ze zniecierpliwieniem wypatrywałam dnia, w którym Grzegorz Turnau znów zjawi się w Tarnowie. Okazja ta nadarzyła się 13 maja (który, mimo wielu chochlików, jakie wkradły się w wypowiedzi konferansjerów oraz działania organizacyjne, nie okazał się wcale pechowym piątkiem), kiedy artysta zagościł na scenie tarnowskiego Teatru im. Ludwika Solskiego podczas koncertu charytatywnego zorganizowanego przez Stowarzyszenie Ponad Barierami. Koncert ten, jako pierwszy, odbył się w ramach projektu „Pro publico bono” w 2011 roku. czytaj więcej...

Aktualizacja z 15.05.2011 r.
Tutaj możecie znaleźć fotorelację autorstwa Mateusza Zaczkiewicza (mateuszzaczkiewicz.pl)

23 kwietnia 2011

Lubimy czytać!



Każdy człowiek, który lubi czytać książki, niejednokrotnie zastanawiał się, ile ich już w życiu pochłonął. Nie będę ukrywać, że należę do tego grona :) Pierwszym wyraźnym bodźcem ku temu była pani ze sklepiku na terenie uczelni, która w zeszycie odnotowywała kolejne przeczytane dzieła. Kolejnym - blogi. W planach miałam i taki, na którym będą znajdować się wyłącznie recenzje.
Jakiś czas temu koleżanka zwróciła moją uwagę na specyficzny katalog internetowy. Mowa tu o LubiyCzytac.pl. Jest to całkiem przyjemny serwis, w którym, dzięki bogatemu spisowi, możemy stworzyć własną biblioteczkę.
Pierwszym udogodnieniem jest, coraz popularniejsze, powiązanie z Facebookiem. Jeśli macie konto na popularnym portalu społecznościowym, możecie pominąć proces rejestracji - dzięki temu "zainstalowanie" się na stronie zajmuje dosłownie sekundę.
Do biblioteczki dodać możecie książki, które przeczytaliście. Możecie je ocenić, a także podzielić się opinią na jej temat. Jednak przeczytane to nie wszystko. Lubimy Czytać daje Wam możliwość dodania na półkę książek, które chcielibyście przeczytać, a także tych, które czytacie w danej chwili. Aby nie ograniczać możliwości czytelnikom, na serwisie możliwe jest stworzenie również własnych, wyjątkowych półek.
Na podstawie Waszych przeczytanych lektur oraz wystawionych ocen, serwis proponuje Wam lekturę, która powinna się Wam spodobać. Niestety, ta opcja jednak jest niezbyt dopracowana (mi regularnie podsuwa fantastykę i sci-fi, których zwyczajnie nie cierpię). Mimo to warto tam zerkać - czasem systemowi uda się wygenerować coś, co może trafić w Wasz gust :)
O kolejnej możliwości w ramach tego serwisu dowiedziałam się przez przypadek. Pewna użytkowniczka zauważyła na mojej wirtualnej półce "Łabędzia i złodziei" Elizabeth Kostovej i zaproponowała... wymianę. Nie zastanawiając się długo, oddałam Kostovą za Marqueza i "Damę kameliową". Później dopiero zorientowałam się, że dla tych, którzy chcą wymienić się książkami, istnieje specjalna grupa.
Jeśli serwis przyciągnie Waszą uwagę na dłużej i chcielibyście czynnie uczestniczyć w ulepszaniu serwisu, możecie postarać się o przyjęcie do grona tzw. Bibliotekarzy. Status ten pozwala Wam na edycję opisów książek, autorów, grafiki itd. Wystarczy wysłać do redakcji maila z prośbą o przyjęcie oraz uzasadnieniem. Uwaga: staż nie jest najważniejszy, moją prośbę rozpatrzono pozytywnie zaledwie po kilku dniach od rejestracji :)
Jak wiele innych serwisów, tak i tutaj mamy możliwość stworzenia swojego grona znajomych. To dobry bodziec do poznania gustów książkowych Waszych kolegów i koleżanek, a może również do zainicjowania ciekawej książkowej wymiany :)

Serdecznie polecam!

2 kwietnia 2011

Testing: Chanel Rouge Allure Extrait de Gloss



Błyszczyk Chanel Rouge Allure Extrait to stosunkowo nowy kosmetyk na rynku drogeryjnym - jego premiera przypada na drugą połowę zeszłego roku. Allure to coś pomiędzy błyszczykiem a pomadką - jest płynny, lejący i lśniący, a jednocześnie dobrze upigmentowany. Pojawił się w następujących odcieniach:
  • 51 Insouciance
  • 52 Genie
  • 55 Confidence
  • 56 Imaginaire
  • 57 Insolence
  • 58 Emoi
  • 60 Exces
  • 61 Fatale
 Odcień, który posiadam, to 60 - Exces, głęboka, żywa, wyrazista czerwień.

Zalety
 Allure Extrait wita nas pięknym, klasycznym opakowaniem w stylu Chanel - przypomina małą, wąską buteleczkę z No. 5 :) Buteleczka jest stabilna, co dla mnie jest ważne - jest ciężkawa, więc nie mam wrażenia, że rozpadnie się przy pierwszym dotyku. Sam błyszczyk delikatnie pachnie (choć ciężko mi określić ten zapach, jest dość przyjemny) ma dobrą, gęstą konsystencję. Jak już wspominałam, jest dobrze upigmentowany, więc mocno kryje - dlatego też do stosowania nadaje się raczej jako pomadka niż zwykły błyszczyk. Unikalny kształt aplikatora sprawia, że Allure rewelacyjnie się nakłada, a ewentualne niedociągnięcia łatwo skorygować. Kolor zostaje na ustach przez długi czas. Ponadto Chanel w tej serii proponuje niesamowite kolory.

Wady
 W moim odczuciu największą wadą tego błyszczyka jest szybkie "zjadanie". Po pewnym czasie lśnienie znika, kolor zostaje, ale głównie na konturach - ze środka schodzi z każdym łykiem kawy ;) wprawdzie wystarczy jedynie drobna poprawka, jednak spodziewałam się czegoś więcej po tym kosmetyku. Kolejnym minusem, właściwie zależnym od poprzedniego, jest właśnie nierównomierne pozostawanie koloru - po czasie wygląda jak makijaż wykonany bardzo niedokładnie lub plamy na ustach - możliwe, że inaczej to wygląda przy innych kolorach, jednak przy intensywnej czerwieni wybitnie się to rzuca w oczy.

Podsumowanie
 W ogólnym rozrachunku Chanel Rouge Allure Extrait pewnie wypadłby całkiem dobrze, gdyby nie fakt, że to wciąż Chanel, a jakość produktu odbiega nieco od oczekiwań. Myślę, że za niższą cenę można otrzymać jakość może nieco gorszą, ale w gruncie rzeczy porównywalną. Moja ocena to: 4 z minusem.

27 marca 2011

Kobiece (?) cztery kółka

Przyjęło się w środowisku motoryzacyjnym, że kobiety nie znają się i nie interesują się samochodami (nie wspominając już o motocyklach). Szczęśliwie jednak można zaobserwować, że ta tendencja powoli ulega zmianie - coraz więcej przedstawicielek płci pięknej interesuje się tym, czym jeździ na zakupy ;).
Co jest ważne w samochodzie dla kobiety? Przede wszystkim funkcjonalność, dużo miejsca na wszelkiego rodzaju klamoty. Ważne, aby samochód był zwrotny, niewielki i łatwo się nim parkowało. Czy aby na pewno?
Gro kobiet już od dawna zwraca szczególną uwagę na to, co jest pod maską. Nie wystarczy, by samochód był malutki, zgrabniutki, słodziutki aż do bólu ;) musi mieć zryw! Poniżej przestawiam Wam szybki i bardzo pobieżny przegląd tych aut, na które warto zwrócić uwagę.

Mini Cooper


Ten samochód łączy w sobie wszystkie cechy "babskiego wozidła". Jest malutki, zwrotny i szybki. Najczęściej spotykana wersja ma silnik o pojemności 1600 cm3 oraz mocy ok. 120 KM. Biorąc pod uwagę niewielką masę samochodu, takie parametry sprawiają, że na drogach radzi sobie całkiem nieźle - z pewnością szybciej można omijać dziury ;) Jednak z tymi dziurami to nie taka prosta sprawa - Mini Cooper ma dość twarde zawieszenie. Oznacza to, że odczuwa się niemal każdy dołek, o który się zahaczy. Zanim któraś zdecyduje się na zakup, niech się zastanowi - w tym aucie siedzi się dość nisko ;) Dla wygodnickich Mini Cooper dostępny jest również w wersji z automatyczną skrzynią biegów. Podobno ma ona swoje zalety - większe możliwości poprawienia makijażu, obejrzenia okolicy i zjedzenia czegoś za kierownicą ;) Jeśli jednak, tak jak ja, wolisz mieć więcej do powiedzenia w tej kwestii, opcja manualna jest również często spotykana.

Honda Civic Type S

Type S to jeden z popularniejszych "kobiecych" modeli. Jest bardzo zgrabnym, niesamowicie zwrotnym samochodem, Występuje w wersji hatchback, więc zajmuje niewiele miejsca podczas parkowania. Honda Civic może pochwalić się nieco większym silnikiem niż Mini. Tutaj wersją najczęściej spotykaną jest silnik o mocy 140 KM i pojemności 1.8 oraz, równie często 2.2. Dla spokojniejszych także znajdzie się coś dobrego - silnik o pojemności 1.4 i mocy 85 KM będzie w sam raz dla tych, które wolą mniej szaloną jazdę (co nie znaczy, że nie da się przycisnąć). Zdecydowanie odradzam ten samochód osobom, które lubią wjeżdżać w różne obiekty ;) ta fantazyjna "lampa" na masce kosztuje więcej niż wyklepanie maski.

BMW E90 seria 3


Nie byłabym sobą, gdybym nie poleciła Wam mojego dziecka :) BMW z serii 3 to samochód, który idealnie sprawdza się w roli kobiecego kompana. Jest autem o wielu możliwościach, jednak nie za mocny (kto chętny - odsyłam do serii 5). Moim zdaniem, jego największą zaletą jest rewelacyjna przyczepność - nigdy, ale to nigdy nie zdarzyło się, żeby mnie zarzuciło lub żebym niepewnie czuła się na zakręcie (inną sprawą jest zima, ale o tym za chwilę). Co jest fajne - ma moc. Wersja 318 d to silnik przeważnie o mocy ok. 130 KM i pojemności 2.0. Nie dajcie się zwieść - diesel nie jest "przymulony", jak i mi się na początku wydawało. Kolejną ogromną zaletą tego samochodu jest ekonomiczność - w wersji diesel samochód pali niecałe (!) 6 l/100 km w trybie mieszanym (w trasie potrafi spalać niewiele ponad 5 l). Żeby nie było zbyt kolorowo - tak, ten samochód ma również wady ;) przede wszystkim napęd na tył - wyjechanie ze stromego podjazdu jest praktycznie niemożliwe (doradzano mi wrzucanie jakichś ciężkich rzeczy typu krawężniki do bagażnika. W tym roku już nie zdążyłam, ale w przyszłym z pewnością wypróbuję). Kolejną paskudną wadą jest cena części zamiennych - jeśli coś się Wam zepsuje, liczcie się z całkiem dużymi kosztami naprawy.

Audi A3 Quattro

Przy tym samochodzie z kolei nie grozi Wam zablokowanie stromego podjazdu w zimie ;) napęd na 4 koła daje komfort nie tylko psychiczny - samochód rewelacyjnie trzyma się drogi i niestraszne mu śliskie nawierzchnie. Pojemność i moc silnika to emocje niemal jak przy zakupie kolorówki w Macu czy Inglocie lub komponowaniu posiłku przy szwedzkim stole - różnorodność jest niesamowita :) możecie wybrać spośród "standardowych" mocy - jak 120-140 KM, jak również pokusić się o sprzęt, który - można by rzec - służy do zrywania asfaltu, czyli ponad 200 KM. Chylę czoła przed zrywem tego samochodu przy automatycznej skrzyni biegów - zapomnijcie o zamulaniu, o długim "myśleniu" samochodu - przy wciśnięciu pedału gazu (nawet nie do dechy!) dosłownie wbije Was w fotel. Największym mankamentem tego auta jest cena - niestety, nie każdy może sobie pozwolić na taki luksus. Innych jak na razie nie znalazłam, ale pewnie za jakiś czas uda mi się lepiej wyrobić sobie zdanie na temat tego samochodu.

Toyota RAV-4

Coś dla wielbicielek większych gabarytów. I tu również można przebierać zarówno w pojemnościach, jak i w mocy silnika. Najczęściej to 2.0-2.2 pojemności oraz 120-140 KM. Z powodzeniem można wybrać wersję manualną lub automatyczną. Niewątpliwą zaletą tego samochodu jest jego zwrotność - mimo pokaźnej wielkości, z powodzeniem znajdziecie dla niego miejsce parkingowe :) Bardzo dobrze trzyma się drogi, jednak (na tyle, na ile znam ten samochód do tej pory) jak na mój gust dość długo "myśli", gdy wciśnie się gaz (w wersji z automatyczną skrzynią biegów). Przy zakupie, SZCZEGÓLNIE warto zwrócić uwagę, czy samochód nie był bity - wiadomo, że to istotny czynnik przy zakupie każdego auta, jednak przy Toyocie Rav-4 (podobnie jest przy Land Cruiserze) każda stłuczka, mimo naprawy, znacząco wpływa na późniejszy komfort jazdy.

Jak już wspomniałam, przegląd był krótki i bardzo pobieżny, mam jednak nadzieję, że przyda się Wam w jakikolwiek sposób, jak również, że był choć odrobinę ciekawy :) Jeśli interesują Was wątki motoryzacyjne - dajcie znać, postaram się wtedy od czasu do czasu napisać coś jeszcze w związku z tym tematem.